Tym razem włosy olejowałam nieco dłużej. Postanowiłam zostawić olej lniany na całą noc. Jak wiecie jest to jeden z moich ulubionych olejów. Włosy są po nim błyszczące, gładsze, ładnie skręcone. Jeśli używamy go regularnie widocznie poprawia stan włosów. W czasie, gdy moje włosy chłonęły olej w skalp wtarłam kozieradkę i zrobiłam kilkuminutowy masaż.
Następnego dnia włosy oczyściłam szamponem z SLES- wybrałam szampon aloesowy Ziaja. Tutaj możecie zobaczyć analizę składu. Niestety, z tego co wiem to szampon został wycofany. Jest na prawdę bardzo fajny. Po myciu nałożyłam maskę z żółtkiem. Pierwszy raz zrobiłam taki eksperyment. Zawsze nakładałam żółtko przed myciem z jakimiś olejami. Bałam się, że włosy będą dziwne, szorstkie w dotyku. Jednak nie zauważyłam takiego zjawiska. Do maski z Bioetiki dodałam jedno żółtko. Sama maska powodowała puch. Chciałam ją jak najszybciej wykończyć i wyrzucić pudełko. To było świetne rozwiązanie! Włosy zawinęłam na kilka minut w bawełnianą podkoszulkę, następnie rozczesałam grzebieniem i pozostawiłam do naturalnego wyschnięcia.
Dziś potraktowałam włosy nawilżającą mgiełką z półproduktów. Nie potrzebowały jeszcze mycia. Nie ma co męczyć włosów codziennym myciem... no chyba, że tego potrzebują. U mnie wystarczy, że umyję włosy co 2 dni. A co do mgiełki to jest bardzo dobrym rozwiązaniem właśnie w taki dzień bez mycia włosów. Jeśli mamy kręcone lub falowane włosy to fajnie je odświeży i poprawi skręt.
Czego użyłam do przygotowania mgiełki?
kwas hialuronowy- humektant, utrzymuje nawilżenie włosów. Kwas hialuronowy jest moim niezbędnym półproduktem. Używam go do wszystkiego- do włosów, do twarzy, do suchych skórek. Jest na prawdę świetny (5 kropli).
d-pantenol- jest prowitaminą B5. Odgrywa ważną rolę w pielęgnacji włosów, jest wchłaniany przez włosy przez co nabierają połysku, są gładsze i zdrowsze (5 kropli).
ekstrakt wzmacniający włosy- ma w składzie między innymi: brazylijski żeń-szeń, eleuterokok kolczysty, Skrzyp polny , Pokrzywa zwyczajna, Keratyna, Proteiny jedwabiu (4 krople).
wyciąg z aloesu- humektant, w
świeżych liściach oraz wyciągach wodnych znajduje się wiele wiatamin i związków wartościowych dla naszych włosów.Wyciąg z aloesu nawilży, wygładzi włosy, będą bardziej błyszczące (4 krople).
olejek arganowy- utrzyma odpowiednią wilgoć we włosach tworząc ochronną powłoczkę (6 kropli).
Jako bazę mojej mgiełki wybrałam hydrolat rumiankowy i wodę w proporcjach 1:1. Następnie dodałam wszystkie składniki, które wymieniłam powyżej. Wystarczyło dokładnie wymieszać i mgiełka gotowa! Na moje włosy wystarczy 2-3 psiknięcia. Po mgiełce włosy są ładnie odświeżone, odpowiednio nawilżone, gładkie i błyszczące.
A tak wyglądają moje włosy:
Wydaje mi się, że moje włosy na każdym zdjęciu wyglądają inaczej.
A jak wyglądała wasza niedziela dla włosów? ;)
Pozdrawiam,
Śliczne loczki :) Ja jak planuję oczyszczać, to nie olejuję, albo najpierw oczyszczam, a potem olejuję na mokre włosy. Ostatnio dużo osób stosuję tą mgiełkę, też w końcu musze wypróbować :)
OdpowiedzUsuńteż często najpierw oczyszczam a później nakładam olej ;)
UsuńKochana a jak nie mam hydrolatu to mogę użyć samej wody ? I ile ma być ml tej wody na takie same proporcje humektantow co podałaś?
UsuńPewnie, że możesz użyć samej wody ;) ja użyłam około 100ml
Usuńtzn. 100ml łącznie ;) Ty możesz użyć 100ml samej wody
UsuńJestem pełna podziwu, że chce Ci się robić własną mgiełkę do włosów :))
OdpowiedzUsuńTaka szybka mgiełka ;) Wymieszanie kilku składników
UsuńBardzo ladne loczki, co prawda krotsze, ale beda dyzo zdrowsze:)))
OdpowiedzUsuńale spiralki :-) moje włosy źle reagują na żołtko :-(
OdpowiedzUsuńNiestety, takie spiralki są tylko po prawej stronie ;(
UsuńA taką mgiełkę robisz raz i potem tylko psikasz czy za każdym razem robisz nową?
OdpowiedzUsuńMgiełkę przechowuję ok 2 tygodni w lodówce. Czasami dodaję konserwant, wtedy można przechowywać do miesiąca ;)
UsuńCo za cudowne spiralki na pierwszym zdjęciu :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tych "sprężynek" :) Cudne są :))
OdpowiedzUsuńJakie rulony!! ^^ opłacało się na pewno tak poszaleć z pielęgnacją! Moje włosy zauważyłam, że bardzo lubią siemię lniane, także sama muszę wypróbować olej lniany. Może się okazać hitem! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Śliczne loczki! :)
OdpowiedzUsuńTeż muszę zrobić sobie taką mgiełkę. Śliczne kręciołki :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne spiralki, uwielbiam takie :D Mgiełka mnie bardzo zaintrygowała. Mogłabym spytać, gdzie kupujesz półprodukty do niej? Jestem zupełnym laikiem jeśli o to chodzi :)
OdpowiedzUsuńPółprodukty zamawiam przez internet na stronie zrobsobiekrem.pl Jest tam bardzo duży wybór. Zawsze jestem zadowolona :)
UsuńDziękuję za informacje, w takim razie pędzę na zakupy ;)
UsuńPiękne włosy! Też lubię sama pichcić kosmetyki i również niedawno zainwestowałam w ekstrakt wzmacniający włosy z ZSK. Zrobiłam z tego mgiełkę (woda różana, hydrolat z lawendy, sok z aloesu, aloes zatężony [aloesu nigdy dość], ekstrakt wzmacniający włosy, kwas hialuronowy, d-pantenol, mleczko pszczele w gicerynie, kropla FEOG :P) i włosy bardzo się z nią lubią. ;)
OdpowiedzUsuńNarzeczony wyzywał mnie już od druidów i zielich, ale jakoś przestał, gdy ukręciłam mu krem, który DZIAŁA na jego problematyczną cerę, na którą nie działało dotychczas nic... :D
Obserwuję. :)
haha ;D u mnie jest podobnie. Mój chłopak też ma problematyczną cerę. Przy następnych zakupach dorzucę coś ciekawego i ukręcę krem specjalnie dla Niego. Może w końcu zrozumie jakie półprodukty są genialne ;d
UsuńAle ładne włoski :) jAk tylko zrobie zamówienie na ZSK to napewno wykorzystam twój przepis :)
OdpowiedzUsuń